Polityka prosamochodowa
Dawno nie czytałem większej głupoty. Polityka prosamochodowa…. Ciekawe jak wyglądałaby polityka antysamochodowa… Niestety – o polityce transportowej Urzędu Miasta Katowice można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że ma w jakikolwiek sposób udrożnić przejazd. Problem Katowic polega na tym, że mamy kilka doskonałych dróg łączących nas z resztą Śląska i kraju, ale kompletnie, totalnie i zupełnie ze sobą nie połączonych. Starsi pamiętają grę z podstawówki „pociągi” – pisało się na kartce kilkadziesiąt numerów, a gracze na przemian szukają kolejnych numerów, otaczają kółkiem dany numer, a potem próbują połączyć poprzedni numer z otoczonym. Im dalej, tym trudniej, bo coraz gęściej, bo nie można krzyżować linii. Ale za to można dojechać do już istniejącego miasta i wystarczy dojechać do kółka, a potem z innej strony wyjechać. I tak właśnie zaprojektowane są nasze miasta – dojechać do granicy, a co w środku – to już nikogo nie interesuje. Nie ma lepszego przykładu niż Kościuszki – jedzie kierowca z Mikołowa i nieważne gdzie chce jechać i tak musi się wpakować niemal do centrum. Przede wszystkim jednak brakuje w Urzędzie Miasta ludzi, którzy rozumieją problem – a nie tylko ekodurniów, którzy myślą, że jak będą utrudniać kierowcom życie, to Ci przesiądą się do komunikacji miejskiej.
https://katowice.wyborcza.pl/katowice/5,35063,22832321.html